Mówiono także o zwiększeniu liczby stacjonujących żołnierzy amerykańskich w naszym kraju i o budowie fortu Tramp.
Obecność wojsk w Polsce została ustalona w 2014 roku w Newport (za kadencji B.Komorowskiego), i była to nie tyle zasługa kogokolwiek z Polski a decyzji NATO o budowie baz na terenach Polski, Litwy, Łotwy, Estonii i Rumunii, jako odpowiedź na aneksję części Ukrainy i niestabilną sytuację polityczną. Przypisywanie zasług zwiększenia wojsk czy to PO czy to PiS, jest populistyczną grą, ponieważ to że się one pojawią już było postanowione. USA i tak mając je tu skierować, negocjuje terminami aby przy okazji zyskać jak najwięcej dla siebie.
Fort Trump, inicjatywa słuszna (każda zwiększająca bezpieczeństwo taka będzie) ale bardzo kosztowna, za budowę fortu i całej infrastruktury płacimy my. Koszt szacowany fortu to ok 7,5 miliarda złotych. USA nie chciało bazy w Polsce tego typu ale Polska przekonała ich zakupami broni (możemy na nią wydać prawie 100 miliardów). Fort działa trochę jak firma ochroniarska za którą będziemy płacić i to nie mało. Trump chce żeby koszty ponosiło państwo w którym wojska stacjonują, Japonia płaci ok 13-15 miliardów złotych rocznie za utrzymanie żołnierzy (coś pod 40 tyś ludzi), Korea płaci za obecność wojsk USA ok 3 miliardów rocznie. Niemy natomiast prawie wszystko oddają w naturze (serwis maszyn, remonty, dostawa wyposażenia, ulgi, ) to też są koszty idące w miliardy. Ciężko oszacować koszty jakie my będziemy ponosić, u nas na szczęście tych żołnierzy na stałe ma być ok 1000 , tak więc nie będzie to gigantyczny fort.
Wzmacnianie obronności jest ok, i super się to sprzedaje, ale USA nie zdecydowało by się na taki krok jakby nie miało w tym interesu (a tym nie jest obrona Polski w czysto wojennym znaczeniu), a zapewnienie stabilizacji w Europie i zminimalizowanie wahań w gospodarce w regionie (tak, wszystko rozbija się o pieniądze). Dodatkowo dostają oni za darmo bazę wypadową (będą ich mieli niedługo kilka na wchodzie Europy) co zapewnia im w razie napięć możliwość lepszej obrony swojego terytorium, przez to że te bazy będą stanowiły pierwszą linię oporu (i niestety nie przed agresją na państwa europejskie, ale na USA). Oczywiście nikt nie zakłada że będzie to atak jądrowy, genralnie nikt teraz nie zakłada wojny, po prostu zbrojeniówka nakręca koniunkturę i gospodarkę, na bezpieczeństwie nikt nie będzie oszczędzał (co widać i po nas).
Z mojej strony zastrzeżenie mam takie, że za taką kasę budujemy coś dla innego kraju a nie dla siebie. W przypadku jak wybuchnie wojna i prezydent USA powie "wracamy do kraju" to zostajemy z pustą bazą z której nawet nie można prowadzić operacji, bo cała technologia sterująca i broń zostanie zabrana do USA, wtedy nikt nie będzie patrzył na ustalenia (już w 1939 część Europy miała nas ratować). Choć z drugiej strony lepiej mieć jankesów z USA, bo przy naszym fatalnie stanie wojska, te kilka miliardów to kropla w morzu, która bezpieczeństwa nie podniesie, a zawsze trudniej ponieść rękę na USA niż na PL.
ps. jeśli ktoś liczy żę dzięki temu nie będzie wiz to się bardzo rozczaruje (choć osobiście popieram to że są, dostać wizę to nie jest problem, a i tak ostateczne weryfikacja jest na lotniskach w USA, i jak coś im nie będzie się zgadzać, to nawet z wizą mogą Cię zawrócić i nie wpuścić na terytorium Ameryki.