Ponieważ temat "ile zarobiłam na ShowUp.tv" wieje nudą, głownie przez brak PRAWDZIWYCH wpisów co do zarobków (żadna pani nie wpisze ile zarabia z obawy przed zawistnymi ludźmi i potencjalnymi donosami do US) więc proponuje inny temat, bardziej na luzie - ile zarabialiście PRZED karierą na ShowUp.tv? Jakie prace wykonywałyście, jakie były zarobki, ile godzin w tygodniu/miesiącu, jak ją zdobyliście (znajomości/ogłoszenie), czy była umowa czy na czarno i jak oceniacie tą pracę (trudna/łatwa/niewuobrażalna męczarnia/obóz pracy). Trzymamy się kwot netto gdyż odprowadzane składki są jedynie dobrem iluzoryczny i większość z nas i tak ich nie zobaczy na oczy w postaci emerytury. Panowie oczywiście też mogą opisać jakie prace wykonywali i jakie wykonują teraz, nie skupiamy się tylko na modelkach
Ja pracowałem od 18stego roku życia przy maszynach w małej fabryczce, musiałem iśc do tej roboty bo rodzicę obcięli kieszonkowe zaraz po maturach a bardzo chciałem uzbierać na studia, kurs prawa jazdy i samochód, na poczatku zarabiałem dość dobrze jak na studenta (8 zł za godzinę, gdy większośc moich znajomych dusiła jako kelnerzy, barmani i sprzedawczynie w sklepach za 5-6 na ręke za godzinę) i miałem mobilny grafik, mogłem robić dowolną ilość godzin dziennie byle tylko wyrobić normę produktu i te 40 godzin tygodniowo (normę się wyrabiało leciutko w 6 godzin, pozostałe godziny "ściemniałem") czasami były nadgodziny i niestety nie były na wolontariacie nieraz rypało się w soboty do późnej nocy gdy inni mieli już fajrant i latali na imprezy. Praca oczywiście na czarnucha. Potem, gdy skończyłem licencjat te 8 zł za godzine przestało mi wystraczać, podwyżki nie było nigdzie na horyzoncie, coraz mniej było nadgodzin, dużo przestojowych dni a potem tygodni, zaraz po magisterce rzuciłem więc robote, potem nie mogłem znaleźć nigdzie pracy w moim Małym Mieście za choćby 10 zł (a obiecałem sobie że za mniej nigdy w życiu nie będe robić), wyjechałem do Dużego Miasta, straciłem większość oszczędności na życie tam imając się różnych prac na tydzien, dwa z którymi było więcej zachodu i załatwiania niż realnego zysku a szefowie typowi prywaciarze i kombinatorzy. A potem wyjechałem za granicę, nagły skok zarobków z 8 zł na godzinę na 8 euro za godzinę wszystko legalnie, wszystkie składki płacone, żyć nie umierać